Jasełka „Do szopy, hej pasterze”

Zima jest czarującym okresem nie tylko ze względu na zaśnieżone pola i łąki, uginające się od puszystych białych pierzyn senne drzewa, skrzypiący pod stopami śnieg. Jest to też okres radosnego oczekiwania na przyjście Dzieciątka, na kolędowanie, prezenty i jasełka, którymi, jak co roku, mali przedszkolni aktorzy zadziwiają rodziców.

Tej zimy przedszkolaki z grupy „Motylki” w roli rezolutnych i odważnych pasterzy trzema wesołymi zaprzęgami udali się do Betlejem. Niełatwą odbyli podróż jadąc przez wysokie zaspy i przyśpiewując „Dzwonią dzwoneczki dzeń, dzeń, dzeń, jadą saneczki deń, deń, deń”. Gdy zmarzli, zatańczyli z werwą i ogrzeli się przy ognisku chwaląc Boga: „Chwała na wysokości, a pokój na ziemi”. W szopce ujrzeli Maryję lulającą Dzieciątko i popłynęła czuła kolęda „Lulajże Jezuniu”, którą z wyczuciem zanucił pasterz Ewian.

Co ofiarowali Maleńkiemu? To, co mieli najdroższego i co potrafili wymówić: ciepłe rękawiczki, puszyste skarpeteczki, długi szaliczek, kochające serduszko. Powitali Maleńkiego, pozdrowili szczerze, teraz Jezus nie zapomni o swoich pasterzach.

Uroku występowi dodał uroczy wystrój sali: śnieżnobiała sięgająca sufitu choinka i słomą kryta uboga szopka ze Świętą Rodziną oraz pomysłowe stroje przygotowane przez troskliwych rodziców i, jak sami stwierdzili, było warto.

 

Wychowawczyni

Alina Zienkiewicz